Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Spowiedź Stalina – szczera rozmowa ze starym bolszewikiem

Autor: Christopher Macht
Wyd.: Bellona, 2017

Po znakomitej „Spowiedzi Hitlera” Christopher Macht funduje nam kolejne pranie mózgu. Dla fanów literatury faktu – prawdziwa gratka. Dla miłośników historii – miód, cud i orzeszki. Dla wszystkich innych – znakomicie opracowany paradokument, w którym zanurzycie się bez opamiętania. Dlaczego? Ano dlatego, że książka wciąga niczym dobra powieść sensacyjna. Stylizowana na rozmowę ze Stalinem publikacja zaspokoi gusta nawet najwybredniejszych czytelników.

Co chwila znajdziecie w niej mnóstwo unikatowych fotografii i skanów różnych dokumentów. Będą też autentyczne cytaty oraz przypisy w formie całostronicowych objaśnień (czy wiecie np. na jakie kategorie dzielono więźniów w stalinowskich łagrach? Z tej książki dowiecie się niemal wszystkiego). „Spowiedź Stalina” podzielono na czterdzieści kilka rozdziałów, co przy nieco ponad czterystu stronach tekstu dało w efekcie średnio dziesięciostronicowe ustępy, opisujące życie radzieckiego tyrana. Do jej przeczytania zachęca okładkowa „zajawka”, która rozpoczyna się tak: „Książka ociekająca seksem i alkoholem. Szczera rozmowa z człowiekiem, z rozkazu którego zginęło najwięcej ludzi na świecie w minionym stuleciu. Dwukrotnie nominowany do Nagrody Nobla, do tego Człowiek Roku według tygodnika Time. Znany nie tylko z brutalności, ale również z miłości do dzieci.” Zaskoczeni? A to dopiero początek!

Bo co powiecie na taki fragment? Autor zadaje pytanie: „Dlaczego każecie zabijać?” i dostaje w odpowiedzi: „To proste. Mniej ludzi, mniej gąb do wykarmienia. Po to też są wojny. Każdy przywódca po cichu liczy, że konflikty pomogą jego narodowi.” Zaś, gdy idzie o to, czy Stalin lubi seks – „Bardzo! Powinniście wiedzieć, że Gruzini słyną ze znakomitej potencji. Z własnego doświadczenia mogę to tylko potwierdzić!” Technicznie – książka wydana bardzo dobrze. Czytelna czcionka, znakomity układ tekstu, wyróżnienia cytatów i ciekawostek oraz świetna jakość historycznych zdjęć. Nic dodać, nic ująć. Polecam z (nie)czystym sumieniem (choć wypranym mózgiem)!