Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Kacperkowy pamiętnik

Autor: Małgorzata Kudelska
Wyd. Harmonia, 2007

Jak bardzo można kochać? Jak dużo można poświęcić dla drugiej osoby? Jak mocno można tęsknić? Czy w ogóle da się to zmierzyć? Zważyć? Wycenić? Podobno, gdy człowiek naprawdę kocha, to akceptuje cały świat – wszystko, co się wokół niego dzieje. I podobno, żeby uszczęśliwić drugą osobę, to trzeba najpierw pokochać samego siebie.

Mówi się także, że jedyną prawdziwą miłością jest miłość matki do dziecka i dziecka do matki. Bo jest naturalna i pozbawiona jakichkolwiek przymusów. Jak można ją wyrazić? Istnieje zapewne wiele sposobów, a jednym z nich jest na przykład upamiętnienie swojej pociechy – na zdjęciu, filmie, stronie internetowej. Są również tacy, jak pani Małgosia, która miłość do swojego syna wyraziła poprzez antologię wielce sympatycznych wierszy.

„Kacperkowy pamiętnik” nie jest książką najnowszą, ale w zalewie różnorakich – czasami niezbyt udanych bajek, baśni czy innych opowiastek, kierowanych do najmłodszych czytelników – stanowi wyjątkową perełkę literacką, a dopisek wydawcy „współcześni poeci piszą dla dzieci” uzupełnia ten obraz. Wiersze, zamieszczone w „pamiętniku” są ciepłe, swojskie, napisane matczynym językiem. Pełno w nich zdrobnień, jakimi rodzice często posługują się w codziennych rozmowach ze swoimi pociechami (zupka, syneczek, śniadanko, lustereczko itp.).

Tych dwadzieścia rymowanek nadaje się zarówno do indywidualnego, jak i wspólnego czytania. Myślę, że ta druga forma będzie tu nawet bardziej odpowiednia. Oczami wyobraźni widzę spowity wieczornym światłem pokój małego Kacperka i mamę, która – szeleszcząc przewracanymi kartkami – czyta mu do snu kolejne wiersze. Na przykład „Sekrecik”, który rozpoczyna się tak: „Zbieram w pudełeczku skarby. / Mam muszelkę z plaży, farby, / szkiełka małe, kolorowe, / dwa cukierki malinowe.”

W książce zachwyca coś jeszcze. Nie tylko twarda oprawa, znakomita jakość papieru i czytelność czcionki. Każdy utwór został zilustrowany przez autorkę tekstu rewelacyjnym rysunkiem! Kształty, kolory, cieniowanie – tu nie ma pseudo-nowoczesnych bohomazów, tu wszystko ma swój urok i dynamikę. Postacie oraz przedmioty przedstawione na rycinach żyją, poruszają się, patrzą na czytelnika i sprawiają, że mimowolnie unosimy kąciki ust. Nie mam wątpliwości – tak pisać i rysować może tylko osoba prawdziwie kochająca. Zresztą, sprawdźcie to sami!