Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Elemelementarz

Autor: Henryk Jerzy Chmielewski
Wyd.: Prószyński Media, 2015

Tak. Tytuł tej książki brzmi dokładnie „Elemelementarz”. To nie jest błąd redaktora, któremu zdarza się czasami przepuścić jakąś „kaczkę”. Zresztą autor – Henryk Jerzy Chmielewski, albo po prostu – Papcio Chmiel – znany jest z wymyślania językowych neologizmów, szczególnie w publikacjach o jego ukochanym Tytusie.

Również i tutaj, już dzięki okładce dowiadujemy się, że prawie uczłowieczony szympans przygotował coś wyjątkowego. Lecz tym razem jest to coś dla… analfabetów?

Czyżby, zatem Papcio zdecydował się napisać podręcznik? Byłoby to co najmniej zastanawiające, bo któż lubi podręczniki? Co nieco wyjaśnia się, gdy zajrzymy na „plecy” okładki, gdzie przeczytamy: „Niniejszy Elemelementarz został zatwierdzony do użytku na terenie Republiki Trapezfiku – Afryka Środkowa, przez Panią Hopsasa, Minister Wszech Nauk i Bezeceństw. […] jest rozprowadzany po szkołach i Domach Wesołych Nieudaczników.”

Jeżeli jeszcze Wam mało, to zapraszam do środka. Zaczyna się od tego, że A’Tomek (to ten mały i gruby) oświadcza, że Tytus jest już na tyle rozwinięty (prawie uczłowieczony), że można go zacząć uczyć czytać i pisać. Na co Romek (chudy i wysoki) stwierdza, że może być za późno, wszak Tytus byłby w tym przypadku 57-letnim pierwszoklasistą. I tu włącza się Papcio Chmiel kwitując, że na naukę nigdy nie jest za późno. No i rozpoczyna się przebojowa przygoda, mająca na celu „osiągnięcie umiejętności bezjąkającego czytania oraz pisania w znakomitej, czytelnej, pięknej kaligrafii.”

Ciekawym zabiegiem jest podróż Tytusa przez meandry czytania i pisania do spółki z jego… małżonką! Pojawia się także profesor Talent, a „wykłady” na temat kaligrafii, typologii i alfabetu zilustrowane są oczywiście prześmiesznymi historyjkami. Jeżeli tęsknicie za stoickim spokojem A’Tomka, cynizmem Romka i wariactwami Tytusa – koniecznie musicie sięgnąć po ten mega-komiks.

Książka jest, bowiem imponująca! Duży format, pełnokolorowe ilustracje, świetny papier – widać, że wydawca nie żałował tu niczego. Bardzo przystępna cena spowoduje, że wielu z Was skusi się z pewnością na tę pozycję. A jeżeli chcielibyście, żeby uchylić rąbka tajemnicy, to muszę Wam zdradzić, że wewnątrz znajdziecie kilka wystrzałowych niespodzianek – zdjęcia znanych pojazdów, którymi bohaterowie poruszali się w swoich przygodach (np. wannolot) oraz specjalny dodatek sportowy – dla tych, którzy już nauczyli się czytać i pisać. Gorąco polecam!