Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Hitler – narodziny zła 1889-1939

Autor: Volker Ullrich
Wyd.: Prószynski Media, 2015

Adolfa Hitlera określa się wieloma epitetami. Zapewne znajdują się wśród nich: bestia, potwór, tyran, morderca, skrajny faszysta oraz zbrodniarz. Niektóre będą mniej, a inne bardziej ostre. Mnie osobiście odpowiada „monachijski krzykacz”, bo przecież w bawarskich piwiarniach należy dopatrywać się początków późniejszego uwielbienia dla przywódcy III Rzeszy. Trzymam w rękach jego biografię…

Być może padnie pytanie – po co w ogóle zajmować się życiem znienawidzonego tyrana? Po co pisać o nim książkę, która ma ponad tysiąc (sic!) stron? Po co, w końcu, ją czytać? Częściowej odpowiedzi udziela polski wydawca, pisząc: „Książka Volkera Ullricha to pierwsze monumentalne studium osobowości, która leżała u podstaw aspiracji politycznych i zbrodniczych przywódcy III Rzeszy. To właśnie Ullrich, jako pierwszy spośród historyków mierzących się z biografiami Führera, postawił tezę, że nigdy nie uda nam się zrozumieć fenomenu Hitlera, jeśli odmówimy mu ludzkich cech, skupiając się jedynie na wizerunku potwora. Obalając mity i unikając pułapek, w które niejednokrotnie wpadali poprzednicy, Volker Ullrich tworzy zupełnie nowy, odkrywczy portret Adolfa Hitlera.”

Trudno zaprzeczyć powyższemu opisowi. Ponieważ już od pierwszego zdania pierwszego rozdziału możemy się przekonać, że autor podszedł do zagadnienia z niebywałą starannością – co chwilę ukazuje źródła swoich dociekań, a także skupia się na prywatnym i rodzinnym życiu znienawidzonego kanclerza. Bardzo ciekawa jest bowiem zarówno historia rodziców, dziadków, jak i samego nazwiska Hitlera, które prawdopodobnie jeszcze do roku 1876 brzmiało Hiedler lub Hüttler. Jeżeli dodamy do tego fakt, że ojciec Adolfa – Alois – był początkowo uznawany za nieślubne dziecko wiejskiej służącej, Anny Marii Schicklgruber i posługiwał się jej panieńskim nazwiskiem, to z wielką ciekawością będziemy się starali dociec, co takiego wydarzyło się pod koniec XIX wieku, że proboszcz parafii Döllersheim zmienił wpis w rubryce narodzin, „tworząc” Hitlera.

Zagadek w życiu nazistowskiego oprawcy znajdziemy jeszcze całą masę. Sam Adolf w 1942 powiedział o sobie: „O historii naszej rodziny w ogóle nie mam pojęcia. Jestem w tych sprawach kompletnie zielony.” Jak ta wypowiedź korespondowała z „czystością aryjskiej rasy”? Zapraszam, żeby przekonać się o tym osobiście. Książkę wykonano z najwyższym kunsztem. Oprócz wciągającej treści – znakomita twarda, oprawa, masa przypisów, świetna redakcja oraz alfabetyczny indeks osób sprawiają, że po tę pozycję będziecie chcieli sięgnąć nie raz.