Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Sny i tobołki pana Pierdziołki

Autor: –
Wyd.: Zysk i S-ka, 2014

Jak informuje wydawca – „Pierdziołkomania trwa!” I nie ma ani krzty przesady w tym stwierdzeniu. No, bo jeżeli dwie pierwsze książki z przygodami szalonego Pana Pierdziołki podbiły serca zarówno młodszych jak i starszych czytelników, to z nieukrywaną satysfakcją mogą oni sięgnąć do trzeciego tomu ogólnie znanych powtarzanek i śpiewanek, zilustrowanych przez Kasię Cerazy.

Zdradzę Wam pewien sekret – sam też zaliczam się grona podbitych.

Ten sam format, to samo genialne opracowanie, ten sam ekologiczny papier i twarda oprawa. Mało tego – ta sama NISKA cena! Można piać z zachwytu, gdy weźmie się trzeciego pana Pierdziołkę z półki księgarskiej do ręki, ale dopiero, gdy zajrzycie do środka, to – jak mawia jeden z moich ulubionych aktorów – klękajcie narody! Wszystko rozpoczyna się w rozdziale, zatytułowanym tajemniczo: „Si bon si bon”. I już wiadomo, że chodzi o „pieski małe dwa”, które „chciały przejść przez rzeczkę”. Oprócz tego, już na okładce przeczytacie, że: „Będziecie mieli szansę pośpiewania z Mistrzem ulubionych ‘Jadą, jadą misie’, ‘Panie Janie! Rano wstań!’ czy ‘Za górami, za lasami, za dolinami…’. Zobaczycie, co robił bociek, gdy ‘poszła żabka do zimnego zdroju…”.

Od śpiewanek, wyliczanek, wierszowanek i zwariowanych tekstów w książce aż się roi. Są bardzo krótkie (dwu- trzylinijkowe), są nieco dłuższe, ale na koneserów czekają te „niegrzeczne” oraz (uwaga!), po raz pierwszy – „Narodowa mozaika”. Z niegrzecznych dowiecie się, co stało się Kazimierzowi Wielkiemu, gdy wszedł do butelki (oj, to musiało boleć) oraz, co ucięto bacy, który zasiadł nad brzegiem Dunajca (wcale nie to, co myślicie!). Natomiast w mozaice spotkacie między innymi: trzech Japońców, Szwaba, ślepego Cygana, Rusina, Abrama, a nawet… Hitlera, co w łeb dostał ogryzkiem.

Duże oklaski należą się redaktorom, którzy zebrali do kupy całe to towarzystwo. Wśród opublikowanych rymowanek są bowiem autorskie wierszyki Jana Grzegorczyka, wiersze Janiny Porazińskiej i Zofii Rogoszównej, a także fragment utworu Adama Asnyka „Siedzi ptaszek na drzewie”. Książka nadaje się zarówno jako oryginalny prezent, jak i do wspólnego, rodzinnego czytania. Rozśmiesza, relaksuje, przypomina dzieciństwo, a także pozwala potrenować gibkość języka. Przykład? Proszę bardzo (pisownia oryginalna): „ene mene cike cakie – pare groszy na tabakie – us drus puter was – a ty zając biegaj w las”. Natomiast najodważniejsi będą mogli sprawdzić, kto nosił jaja… w kieszeni.