Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Smok ze smoczej jamy

Autor: Wanda Chotomska
Wyd.: Babaryba, 2011

Z autorką znam się osobiście – czasami spotykamy się na jakiejś imprezie, gdzie promujemy polską literaturę, czasami dzwonię do niej, żeby wypytać o rzeczy, których nie mogę pamiętać, a kiedy indziej… zdarza nam się usiąść do wspólnego obiadu.

I nie znajduję w pamięci bardziej popularnej i lubianej autorki, piszącej dla najmłodszych czytelników. Chyba nawet trudno wymienić wszystkie jej publikacje. Podobno napisała ponad 200 książek (ja myślę, że dużo więcej), ale oprócz tego stworzyła niezapomniane bajki, wiersze, teksty piosenek, opowiadania, scenariusze sztuk teatralnych, filmów oraz słuchowisk radiowych. Współpracowała z najbardziej poczytnymi czasopismami dla dzieci. „Świerszczyk”, „Miś”, „Płomyczek” – pełne były jej wierszowanych (i nie tylko) prac. Wiele książek Wandy Chotomskiej stało się lekturami szkolnymi i – o dziwo! – kochanymi przez kilka pokoleń Polaków.

W roku 2002 wydano coś w rodzaju biografii pani Wandy. Zbiorowy tekst kilku twórców, zatytułowany „Wandalia Chotomistyczne”, przeplatany wspominkami genialnej autorki zilustrował Bohdan Butenko. Zresztą duet ten wyprodukował wiele niezapomnianych książek, wśród których znajduje się oczywiście jej debiut – „Tere Fere” (1958).

Humorystyczne teksty wymagały humorystycznej kreski. Stąd wśród ilustratorów, współpracujących z panią Wandą, obok Bohdana Butenki, pojawił się także Edward Lutczyn. To właśnie on upiększył tekst o smoku ze smoczej jamy, a wydawca zdecydował się nawet, żeby w książeczce znalazły się dwie kolorowanki znakomitego rysownika. Wśród wspólnych przedsięwzięć Chotomskiej i Lutczyna znajduje się również inna moja ulubiona pozycja – „Kurczę blade”.

Wydawnictwo Babaryba postarało się, aby „Smok” trafił do jak najszerszego grona odbiorców. Dzięki dwujęzycznej wersji tekstu (polskiej i angielskiej) przekomicznym wierszykiem o Smoku, Królu, Królewnie i dzielnym Dratewce mogą bawić się ludzie na całym niemal świecie. Tłumaczeń dokonali Barbara Bogoczek oraz Tony Howard.

Jestem przekonany, że pełna kolorów, ze skrzydełkami i z całostronicowymi ilustracjami książeczka będzie perełką w zbiorach wszystkich miłośników literatury. Także tych dorosłych. A jeżeli chcecie się dowiedzieć, czym zajmował się słynny Szewczyk, mimo tego, że poślubił Królewnę, to koniecznie musicie zajrzeć do „Smoka ze smoczej jamy”. Gorąco polecam!