Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Pod znakiem komety

Autor: Andrzej Marks
Wyd.: Śląsk, 1986

Dziś książka dla odwiedzających „AA”. I nie chodzi tutaj o „popularny klub towarzyski”, ani o symbol baterii „paluszków”, ale o miejsca, gdzie można ją kupić – a mianowicie Allegro lub Antykwariat. Oczywiście zostaje jeszcze biblioteka, chociaż założę się, że prawdziwi zbieracze książek uprą się, żeby ją nabyć. Prawdopodobnie kosztuje kilka złotych. Ale do rzeczy.

„Pod znakiem komety” zakupiłem w roku jej wydania, o ile dobrze pamiętam – w czasie wakacji. Muszę się przyznać, że w owym czasie wyjątkowo interesowały mnie kwestie astronomiczne i… astrologiczne (znowu AA?). Podejrzewam, że wpływ na ten fakt mogło mieć wiele czynników. Zaliczyć do nich należy z pewnością wyświetlane wówczas w polskich kinach (niemal na okrągło) pierwsze filmy z serii „Gwiezdne Wojny”. Kosmos, wszechświat inne planety – wszystko to stało się tak bliskie… Powodem kolejnym były publicystyczno-naukowe zeszyty zatytułowane „Astrologus”. Wydano ich dwanaście. Każdy poświęcono jednemu znakowi zodiaku, a oprócz tego zawarto w nich całkiem sporo fachowej wiedzy astronomicznej. Trzecią inspiracją były lekcje fizyki (połączonej z astronomią), wycieczki do planetarium oraz loty amerykańskich promów kosmicznych (i tragedia Challengera).

Książka pana Andrzeja to taki trochę wehikuł czasu. Odnosi się do naszego Układu Słonecznego, który podówczas składał się z dziewięciu planet (dziś z ośmiu) i została napisana pod wpływem oczekiwania na najbardziej „medialną” kometę – kometę Halleya. Wspomniane ciało niebieskie zbliżyło się do Ziemi w roku 1986, lecz nieco nas rozczarowało (tego autor książki nie mógł wiedzieć). Zbliżenie to nie było bowiem tak spektakularne, jak na przykład kometa Hale’a-Boppa z roku 1997. Niemniej autor bardzo rzetelnie przygotował nas na to spotkanie. Opisał historyczne aspekty pojawiania się komet, przeanalizował udokumentowane obserwacje (stąd dowiedziałem się, co zostało uwiecznione na Tkaninie z Bayeux pod hasłem „Isti mirant stella” – hasło to wykorzystałem wiele lat później w jednej ze swoich książek), a także przedstawił naukowców oraz wszystko inne, co komet może dotyczyć (roje meteorów, budowa wewnętrzna, pochodzenie, zderzenia z Ziemią).

Niektórzy naukowcy wysnuwają hipotezy, że kometa Halleya latała w pobliżu naszej planety już w 9542 r. p.n.e. (wiążąc to z zagładą Atlantydy). Zainteresowani mogą jej wypatrywać już dziś! Znajdzie się w naszym bezpośrednim sąsiedztwie w… 2061 roku. Zatem – czuj duch!