Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Gwiezdne Wojny – jak powstawała kosmiczna trylogia

Autor: Oliver Denker
Wyd.: In Rock, 1997

Nigdy nie ukrywałem, że „Gwiezdne Wojny” są moim ulubionym filmem. Szczególnie pierwsza Trylogia. Znawcy tematu wiedzą, że chodzi tu o odcinki noszące numer IV, V oraz VI, a które powstały w latach 1977-1983 („Nowa nadzieja” – 1977, „Imperium kontratakuje” – 1980, „Powrót Jedi” – 1983).

Na temat tego kosmicznego „serialu” napisano pewnie kilka prac magisterskich, a i nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś się doktoryzował. Bez dwóch zdań – „Gwiezdne Wojny” zmieniły oblicze kina. Doczekały się wielu naśladowań, parodii czy nawet pastiszów, ale jednego Georgowi Lucasowi nie można odmówić – wykreował zupełnie nowy świat, w którym wielu z nas chciało być Lukiem Skywalkerem, Hanem Solo, a dziewczyny pewnie Księżniczką Leją.

Dwadzieścia lat po premierze „Nowej nadziei” (1997) fenomenalny reżyser wziął na warsztat swoje wiekopomne dzieła i poprawił niektóre sceny, a inne – po prostu dodał. Dopracowano muzykę i efekty specjalne. Powstała zupełnie nowa wersja trylogii „Gwiezdnych Wojen”, którą najpierw mogliśmy oglądać w kinach, później na kasetach VHS (ze świetnym wstępem przed każdym odcinkiem, komentowanym przez Lucasa i ludzi z jego ekipy), a następnie – z cyfrowym remasteringiem – na płytach DVD. W roku 1999 rozpoczęła się zupełnie nowa era Star Wars – na ekranach pojawił się prequel – „Mroczne widmo” (a następnie „Atak klonów” oraz „Zemsta Sithów”). Nastąpił rozłam wśród fanów – jedni bili brawo, inni narzekali, że nowa Trylogia upstrzona jest zbyt wieloma efektami specjalnymi i komputerową ingerencją, która przeszkadza aktorskiej grze. Nie było już tego klimatu, co w „pierwszych” trzech odcinkach. Gdzie się podział?

I tu pojawia się Oliver Denker ze swoja książką. Wydana w Polsce jeszcze przed wspomnianym prequelem oraz poprawioną wersją „klasycznej Trylogii”, opowiada o kulisach powstawania „Nowej nadziei”, „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi”. Opatrzona przedmową autora, bezcennymi (czarno-białymi!) fotografiami oraz rozdziałami, które odnoszą się do najważniejszych osób, związanych z filmami (George Lucas, Mark Hamill, Harrison Ford, Carrie Fisher, John Williams i inni), prezentuje również pojęcia, postacie i lokacje „Gwiezdnych Wojen”. Nie brak tu obszernej wzmianki o Industrial Light & Magic – specach od efektów specjalnych. Jednym słowem jest to książka, którą każdy fan Dartha Vadera powinien mieć (lub przynajmniej przeczytać). Gęsia skórka – gwarantowana!