Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Kuchnia kanibala, czyli 22 potrawy z człowieka

Autor: –
Wyd.: Replika, 2009

Na fali poczytnych i modnych poradników kulinarnych, gdzie – jak się okazuje – ważniejsza staje się okładkowa twarz gotującego, a nie serwowane przez niego (lub przez nią) przepisy, trudno przejść obojętnie obok wydanej nie tak niedawno „Kuchni kanibala”.

Na początek należy zacytować bardzo ważną uwagę, którą wydawca zamieścił na odwrocie strony tytułowej: „Ta książka jest żartem! Przepisy w niej zawarte nie mają praktycznego zastosowania. Nie może być traktowana jako źródło wiedzy, poradnik ani tym bardziej jako książka kucharska. Wydawca nie bierze odpowiedzialności za wykorzystanie wiedzy zawartej w książce do działań niezgodnych z prawem obowiązującym w Polsce”.

Już sama ta formułka kusi i nęci, żeby zajrzeć na karty „Kuchni kanibala”. Co więc w niej takiego strasznego znajdziemy? Rzeczone 22 potrawy „z człowieka”, ułożone są w takiej kolejności, że niekoniecznie ślinka cieknie, ale kąciki ust unoszą się automatycznie. Mamy tu bowiem i móżdżek w burakach, i zimne nóżki po warszawsku, i gałki w kremie podrobowym, i gicz wykwintną duszoną, i uszka z grzybami po włosku, i słone paluchy z dipem czosnkowym, a nawet czerninę z piętką z chrupiącą skórką.

Na słodko możemy zjeść albo babkę piaskową, albo murzynka palce lizać. Są też jabłka w zalewie miodowej oraz pączki z adwokatem.

Jedni mówią, że jest to książka dla ludzi o mocnych nerwach, inni, że dla tych, co mają mocny żołądek. Prawda jest jednak taka, że pozycję tę wydano dla tych, którzy potrafią mocno poważne tematy potraktować z przymrużeniem oka.

Największą atrakcją „Kuchni…” są zamieszczone w niej fotografie. Właściwie nie byłoby nic nadzwyczajnego w „22 potrawach”, gdyby nie fenomenalnie przygotowane, opracowane i dopracowane ilustracje Kingi Kałużnej. Jeżeli ktoś z Was – drodzy Czytelnicy – potrzebuje świetnego grafika, to trafiliście pod właściwy adres. Zadbano tu o masę detali – fotografie są wyraźne (wyraziste), przyozdobione dodatkami (warzywa, owoce, sztućce, naczynia, elementy dekoracyjne stołu), a przy każdej potrawie możecie znaleźć określenie czasu, jaki jest potrzebny do jej wykonania oraz trudność, z jaką przyjdzie się Wam zmierzyć.

Nie doszukałem się informacji o autorze tej książki. Ale tak sobie myślę – może to nawet lepiej? SMACZNEGO!