Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Wesoła gromadka

Autor: praca zbiorowa
wybór: Bohdan Butenko
Wyd.: Nasza Księgarnia, 2009

Na początku pozwolę sobie zacytować tekst, który na okładce zamieścił wydawca: „Bohdan Butenko zebrał niezwykle kiedyś popularne wierszyki dydaktyczne.

Opowiastki o urwisach i nicponiach, gdzie wszelkie psoty i niegrzeczności – ku przestrodze, a także ku nauce – nie mogą ujść płazem, zachwycają czarnym humorem połączonym z makabreską, odrobiną absurdu i parodystyczną formą. Choć głównie o dzieciach, to NIEKONIECZNIE DLA DZIECI są przeznaczone. Śmieszą i trochę przerażają, a wyjątkowego kształtu nadają im charakterystyczne, nierzadko frywolne ilustracje i stylowe fotografie”.

Trudno nie zgodzić się z tym opisem. Jednakże prawdziwy kunszt „Wesołej gromadki” możemy docenić dopiero po zajrzeniu do środka książki. Ci, którzy mieli już styczność z tą pozycją wiedzą, a ci, którzy dopiero po nią sięgną przekonają się, że genialne w swej prostocie wierszyki – bardzo frywolne, a trzeba dodać, że powstałe na początku ubiegłego stulecia (nawet w 1905 roku) – byłyby jałowe, gdyby nie fenomenalne pomysły rysunkowe mistrza Butenki. Ilustracje nie są pełnokolorowe. Na białych tłach pojawia się jedynie czerń i czerwień. I ta ostatnia barwa dobitnie podkreśla dosadność określonych fragmentów tekstu. No bo jak inaczej zilustrować ucięte przez krawca palce (tak, tak!) nieznośnego Julka, którego mama przestrzegała przed ssaniem tychże? Jak zilustrować pogryzioną do imentu nogę złego Józia, który wszystkich okładał ile wlazło (lokaja, służącą, koty, psy, a nawet niańkę!)?

Spośród zamieszczonych w „gromadce” wierszyków trudno wskazać jeden ulubiony. Jedenaście tekstów można przeczytać w ciągu kilkunastu minut, ale zaręczam, że pozostaną z Wami już na zawsze. Książka doczekała się w Polsce kilku wydań. Ostatnie – z roku 2009 – zasługuje na wyjątkową pochwałę. Nasza Księgarnia pokusiła się o porządną, twardą oprawę i znakomitej jakości papier. Tytułowe karty wierszyków ozdobione są reprodukcjami wiekowych zdjęć. Tego typu fotografie pojawiają się także w innych miejscach książki.

Pozostaje pytanie – dla kogo właściwie przeznaczona jest ta pozycja? Odpowiem krótko – dla wszystkich, którzy lubią lekturę z przymrużeniem oka. Dla których makabra w wydaniu light nie stanowi powodu do wyrywania sobie włosów z głowy, a także dla tych, którzy lubią mieć w swoich zbiorach książki wyjątkowe. A taką książką jest bez wątpienia „Wesoła gromadka”.