Moje rekomendacje

Dariusz Rekosz poleca…

Arsene Lupin – dżentelmen-włamywacz. Tom 6. Złodziej kontra bandyta

Autor: Dariusz Rekosz
Wyd. Tandem, 2021
na motywach serii Maurice’a Leblanca

Jest zielona i pięknie pachnie!
I wcale nie mam tu na myśli sałaty, kapusty czy walizki wypchanej dolarami. Mowa o mojej najnowszej książce zatytułowanej „Złodziej kontra bandyta”, a pochodzącej z wyjątkowo sympatycznego cyklu – „Arsene Lupin – dżentelmen-włamywacz”.

Mowa o książce wyjątkowej, bo w moim dorobku literackim oznaczonej numerem 50!

Od wydania pierwszej powieści – „Szkolny detektyw 1. Tajemnica dyrektora Fiszera” (2005) – do wspomnianej powyżej upłynęło dokładnie 5899 dni. Pomiędzy nimi pojawiały się różne publikacje, zarówno dla młodszych, jak i dla starszych odbiorców. Były książki przygodowo-detektywistyczne, kryminały, przewodniki po meandrach piłki nożnej, a nawet zwariowane komedie (do dziś przygody Ziutka Świentego, czyli „Szyfr Jana Matejki”, określam mianem „najgłupszej książki świata” – koniecznie z mrugnięciem do czytelnika). Wśród tych pięćdziesięciu tytułów są oczywiście wznowienia, ale ponieważ nowe wersje starych tytułów wymagały ogromu modyfikacji (zmieniały się realia fabuły i otoczenia), to trzeba było również mocno zmodyfikować treść poszczególnych utworów. Prace edycyjne wymagały przejrzenia każdej książki – linijka po linijce i zdanie po zdaniu. Często zmieniały się całe fragmenty rozdziałów, a także dialogi i… tytuły! Można więc powiedzieć, że i te wznowione pozycje są książkami napisanymi niemal na nowo. Pojawiły się inne szaty graficzne, znakomici ilustratorzy (ilustratorki!), w wielu przypadkach twarda oprawa zastąpiła miękką. Było więc niby „to samo”, ale jednak „coś zupełnie nowego”.

Wracając do szóstej części przygód Arsene’a Lupin – wydawca, na plecach okładki pisze o tej książce tak: „W przestępczym półświatku wstydem jest dać się wykiwać przez innego złoczyńcę. Jeśli złodziej obrabuje innego złodzieja lub sprzątnie mu łup sprzed nosa, ewidentnie trzeba myśleć o emeryturze. Dlatego też warto przekonać się, jak dramatyczną potyczkę stoczy Arsene Lupin z tajemniczą postacią, której pojawienie się wywoła niesamowite poruszenie. Zginą nie tylko pieniądze i kosztowności, ale także pewna żółta walizka. Będąc w podróży – uważajcie na swoje rzeczy!” Czego więc możemy się spodziewać? Uchylając nieco rąbka tajemnicy – podróży pociągiem z Paryża do Rouen, dziwnej transakcji przy kupnie samochodu oraz… pościgu za Templariuszem, zakończonej ucięciem głowy!!! Będzie się działo? A jakże! Jak i w każdej innej książce z tego cyklu. Koniecznie należy to poprzeć odpowiednim fragmentem. Oto i on: „Gdy tak okryty pledem siedział w fotelu, zjawiał się rzezimieszek z pociągu i z pasją w oczach podchodził coraz bliżej. Skradał się, wyciągał do niego kościste palce i uśmiechał szyderczo. W końcu podskoczył i kolanem przycisnął pierś Berlata. Uchwycił go za gardło i zaczął dusić.”

Twarda oprawa, znakomita i czytelna czcionka, świetny skład, klimatyczne ilustracje oraz przystępna cena – czego chcieć więcej? Może żeby… samo się przeczytało? I na to jest metoda – książka ukazała się także w wersji audio. Szukajcie, a znajdziecie. Proście, a będzie Wam dane. Czytajcie, a będziecie chcieli więcej. Bo przed Wami za chwilę rozpocznie się druga pięćdziesiątka!