
Bruderszaft ze śmiercią – TOM 3
Autor: Boris Akunin
Wyd.: Replika, 2017
Nie, nie i jeszcze raz nie! Nie mogę pogodzić się z tym, że minipowieści Borisa Akunina, zawarte w cyklu „Bruderszaft ze śmiercią” kończą się tak szybko! Czyta się to z prawdziwą przyjemnością, chociaż przygody bohaterów osadzone są ponad sto lat temu – w realiach carskiej Rosji i zawirowaniach ówczesnej Europy. W tomie trzecim czekają na nas „Dziwny człowiek” oraz „Grzmijcie, fanfary zwycięstwa!”. Wydawca – na plecach książki – opisuje je pokrótce tak: „W opowieści ‘Dziwny człowiek’ weźmiemy udział w błyskotliwej operacji, jaką niemiecki wywiad przeprowadza w wyższych kręgach petersburskiej socjety. Kapitan Josef von Teofels dociera do jednej z najbardziej wpływowych, a zarazem najbardziej kontrowersyjnej postaci Cesarstwa Rosyjskiego, aby wykorzystać ją do własnych celów. Będzie jednak najpierw musiał uporać się z ‘mistycznymi’ mocami swojej ofiary…” oraz „Z kolei w historii ‘Grzmijcie, fanfary zwycięstwa!’ agent rosyjskiego kontrwywiadu Aleksiej Romanow otrzymuje niezwykłe zadanie. Rosjanie szykują się do wielkiego natarcia na wroga, jednak szczegóły planu objęte są największą tajemnicą. Tylko od młodego agenta zależy, czy tak pozostanie…”
Znakomicie zarysowane postacie, fantastyczna fabuła, kapitalnie poprowadzone wątki, do tego wyborny humor – wszystko to umacnia czytelnika w przekonaniu o wybitnym kunszcie pisarskim Borisa Akunina. Próbka? Ależ proszę bardzo. Bez tego nie byłoby niniejszej rekomendacji. A więc jedziemy – pojedynek dwóch prawdziwych mężczyzn. W jakich okolicznościach? Posłuchajcie: „Gwałtowny niczym rozprężająca się sprężyna Niemiec odwrócił się, usiłował wyrwać toporek, ale podporucznik krótko i energicznie uderzył go pięścią w szczękę. Przemytnika rzuciło na bok. Skoczył jednak na oficera, usiłując chwycić go za gardło. Drugie uderzenie, jeszcze silniejsze od poprzedniego, odrzuciło go na ściankę. Wtedy wyszarpnął zza pasa nóż i wziął zamach. Romanow odchylił się do tyłu, wsunął rękę do kieszeni bryczesów i kieszeń dwukrotnie splunęła złym żółtym płomieniem. W nocnej ciszy wystrzały zabrzmiały strasznie głośno. Niemiec zgiął się w pół, usiadł na podłodze i oparł się o sedes, nie wydając ani jednego dźwięku. […] Oficer przykucnął, zajrzał zabitemu w twarz. Gwizdnął. – Bitwa narodów zakończona w kibelku, mademoiselle – powiedział, wychodząc z toalety i przymykając drzwi. – A dokąd to pani? Stać! W twarz spoglądał jej wylot maleńkiego pistoletu. Mawka zatrzymała się, jakby uszła z niej naraz cała siła.”.
Identycznie, jak w poprzednich tomach, mamy tu czarno-białe ryciny z odpowiednimi dopiskami (wszak to powieść-film) oraz mnóstwo fotografii z epoki. Po prostu palce lizać! Książka przyjemnie pachnie drukiem – czcionkę dostosowano do wygody czytania, rozdziały są krótkie, a łamanie i skład na najwyższym poziomie. Polecam równie gorąco jak i poprzednie części. A coraz bardziej mam wrażenie, że to taki „poszerzony komiks”. Majstersztyk!